Pogoda nie dopisuje. Niby lipiec, a wieje, chmurzy się, pada i zamiast nad jeziorem, na plaży i trawce, spędzamy czas w domu, na podwórku, u nudzących się znajomych... Jedynie wczoraj udało nam się pospacerować wśród pól, natura nas przyciągnęła i zakończyło się jak zwykle robieniem zdjęć. Nadia w zakupione ostatnio siatki chciała łapać motyle, ale niestety tych prawdziwych, pięknych cytrynków było jak na lekarstwo. Na szczęście dziecięca wyobraźnia zamieniła motyle w bańkowe skarby, które do łapania nadawały się świetnie.