W końcu doczekaliśmy się mrozu. Sama nie wiem co lepsze, bo po kilku dniach zimna mam już nieco dosyć, straszny zmarźluch ze mnie. Dobrze że choć w domu pachnie hiacyntami.
Kilka stopni mrozu wystarczyło, by baśń stała się rzeczywistością. Nadia w roli głównej :)
Jakie pianinko dla dziecka wybrać?
1 tydzień temu
To teraz czekamy, aż królowa wyczaruje śnieg :-), taki na jeden, dwa dni, na dłużej nie chcemy ;-).
OdpowiedzUsuńcomplimenti,le tue foto sono sempre meravigliose!
OdpowiedzUsuńNo pięknie! Żeby tylko główka królowej nie zmarzła. Przyłączamy się do prośby o śnieg. Królowo, mogłabyś...?
OdpowiedzUsuńDziś królowa czarowała, czarowała ... aż berło spadło z patyczka :) zmęczyła się. Teraz kapryśna królowa musi odpocząć, jutro spróbuje znowu. Może się uda ...
OdpowiedzUsuńOj jak pięknie pobielone wszystko! U mnie ani śniegu, ani szronu..nic...no z wyjątkiem - 10.....Piękne zdjęcia :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękne! Bardzo podobają mi się te kadry w zimnej tonacji. Jako nadgorliwa matka nałożyłabym Małej czapkę, ale efejty pewnie by nie było. Świetnie się spisałyście:)
OdpowiedzUsuńPieknnie, a jaka cudna narzutka!!! No co Wy dziewczyny, ja chce wiosne :D
OdpowiedzUsuńD
Zdjęcia aż zapierają dech - Królowa Śniegu, ale z najcieplejszym serduszkiem :) Jak cudnie ją uchwyciłaś, no i w oczach jest tyle łagodnej treści. Inspirujące :)
OdpowiedzUsuń