"Mamuś, dlaczego oni nie myją zębów? to tylko ja wiem, że trzeba myć, bo inaczej pojawią się w ząbkach zębopsuje? ja mam dziury i muszę myć zęby, powiesz to cioci?"
"Dobrze porozmawiam z ciocią jutro."
To była reakcja Nadii na wiadomość, że przez pierwsze pół roku dzieci w jej grupie przedszkolnej nie będą myć ząbków (niektóre to naprawdę maluszki). Ja też tego nie rozumiem, tym bardziej, że w dotychczasowym przedszkolu ząbki myła codziennie. Dziurawiec z mojej małej, bo już ma dwa zęby zaklejone. Dziś po wizycie u doktor od ząbka sukces - wszystkie są na medal! Sukces także w przedszkolu, bo pani pozwoliła przynieść szczotkę i pastę, więc mała będzie myć zęby sama.
A samopoczucie w nowym miejscu? Cudownie, wesoło i na plus!!! Wczoraj była galaretka, a dziś placki z puderem, który jak trzyma się w buzi to znika :) ach, przedszkolne smaki... ja pamiętam paskudny zapach zupy mlecznej i kaszy manny, rozwodniony kisiel - okropieństwo bleeee i pomidory, których wówczas nie cierpiałam, a kazano nam jeść jak jabłka. Dziś wszystko się zmieniło :)